Czy Ty też byłeś zafascynowany sprawnością i stopniem rozciągnięcia aktorów, gdy
oglądałeś topowe produkcje kina sztuk walki? Mnie to zawsze jarało – pełne zakresy i
sprawność „bohatera”.
Dlaczego więc tylu ludzi nie lubi rozciągania?
Wielu moich klientów narzekało, kiedy przychodziło do rozciągania. Mówili, że to nudne, że
nie lubią tego, jak się czują podczas wykonywania poszczególnych ćwiczeń.
Czasami miałem wrażenie, że nie chcieli tego robić, bo nie czuli tak spektakularnych efektów,
jak po innym treningu (mam na myśli pompę mięśniową, zmęczenie etc.).
Prawda jest taka, że nie czuli tego stanu… ponieważ nie to jest celem tych ćwiczeń!
Jeżeli w Twoje ciało jest w stanie dysbalansu mięśniowego, najważniejsze jest, aby uchronić
je przed następstwami zaburzenia równowagi mięśniowej. By to osiągnąć trzeba rozciągnąć
przykurczone struktury, a wzmocnić te słabsze.
Przestrzeganie tej nadzwyczaj prostej zasady sprawi, że po pewnym czasie (u każdego będzie
on trochę inny) skorygujesz swoją postawę i polepszysz ogólny stan zdrowia. A czy istotą
treningu – rozumianego jako całożyciowa aktywność fizyczna – nie jest trenowanie w taki
sposób, aby czuć się lepiej i zachować zdrowie?
Co możesz wybrać, jeżeli nie lubisz rozciągać się samemu?
Możesz zdecydować się na jogę, pilates, zdrowy kręgosłup… Jeśli wolisz coś niecodziennego,
zapisz się do grupy animalflow. Możliwości jest mnóstwo, a każda forma aktywności, która
przewiduje większy zakres rozciągania, przyniesie efekty.
Pamiętaj! Chodzi o Twoje zdrowie i równowagę mięśniową. Wybierz to, co odpowiada Ci
najbardziej, a potem… rozciągaj się!